sobota, 26 lutego 2011

Moja rodzina

Pan Jezus nie tylko sam jest naszym przyjacielem ale dał nam swoją matkę i troszczy się o nas jak matka albo nawet dużo lepiej. Ponadto wszyscy, którzy wypełniają wolę Pana Boga są jego matką i braćmi czyli rodziną, jest to również nasza rodzina.

I. Matka Boża jest także moją i twoją matką

Pismo Święte mówi: "Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie." (J 19,26-27). Pan Jezus tuż przed swoją śmiercią pozostawił swojemu umiłowanemu uczniowi Maryję jako Matkę. Jest to symboliczne powierzenie nam Maryi jako naszej Matki oraz zawierzenie nas jako jej synów. Funkcjonuje nawet takie określenie Maryja Matka Boga i ludzi na Ziemi. Tak więc każdy z nas ma Matkę Boga, która się nim opiekuje, wstawia, wyprasza łaski do której można się uciec w potrzebie na której można polegać.

Dlaczego mielibyśmy zwracać się z naszymi sprawami do Matki Bożej zamiast bezpośrednio do Pana Jezusa? Matka Boża jako kobieta może bardziej zrozumieć nasze przyziemne troski i zmartwienia i wstawić się za nami przed swoim synem podobnie jak w Kanie Galilejskiej wstawiła się za ludźmi, którym brakło wina.

"Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: Nie mają już wina. Jezus Jej odpowiedział: Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?" (J 2,1-4)

Pan Jezus nie odpowiedział swojej Matce, że trzeba pomóc tym ludziom, którzy znaleźli się w trudnej dla nich sytuacji. Urządzili wesele przypuszczalnie na wiele osób i nie przewidzieli odpowiedniej ilość napojów rozweselających, nie mieli gdzie dokupić, bo kiedyś nie było całodobowych supermarketów a goście weselni po takim weselu gdzie brakło wina pewnie zbyt pochlebnie by się nie wyrażali przez długi czas, zatem klapa na całego. Pan Jezus mówi wprost do swojej Matki, to nie nasza sprawa nie przejmujmy się tym, jeszcze nie przyszła moja godzina abym się objawił ludziom poprzez znaki i cuda.

"Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie." (J 2,5-11)

Pomimo takiej odpowiedzi Matka Boża nie dyskutowała ze swoim Synem co powinien zrobić. Miała pewność wysłuchania swojej prośby przez Pana Jezusa i poleciła sługom aby zrobili wszystko co On im powie i tak też się stało.

"Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: Napełnijcie stągwie wodą! I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu! Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego i powiedział do niego: Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie." (J 2,6-11)

Pan Jezus chociaż początkowo nie przejmował się sprawą braku wina to uczynił cud na prośbę swojej Matki. Pamiętajmy, że Pan Jezus dla faryzeuszy czy uczonych w Piśmie nie uczynił żadnego znaku chociaż go prosili:

"Wówczas rzekli do Niego niektórzy z uczonych w Piśmie i faryzeuszów: Nauczycielu, chcielibyśmy jakiś znak widzieć od Ciebie. Lecz On im odpowiedział: Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza." (Mt 12,38-39)

II. Pan Jezus jest dla nas jak matka

Sam Pan Jezus również troszczy się o nas. "Choćby mnie opuścili ojciec mój i matka, to jednak Pan mnie przygarnie." (Ps 27,10).
Czyli jest ktoś kto zawsze na nas czeka aby nas przytulić do swojego serca, pociesza w potrzebie: "Jak kogo pociesza własna matka, tak Ja was pocieszać będę; w Jerozolimie doznacie pociechy." (Iz 66,13).
Jest ktoś kto nigdy o nas nie zapomni: "Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie." (Iz 49,15).

III. Kto jest rodziną dla Pana Jezusa?

Pan Jezus powiedział: "(..)Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi? I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką." (Mt 12,48-50).
Zatem jeśli pełnimy wolę Pana Boga w naszym życiu jesteśmy dla niego matką i braćmi. Z drugiej strony każdy kto wypełnia wolę Pana Boga jest dla nas bratem, siostrą i matką czyli po prostu rodziną. Czyli każdy kto nie ma rodziny albo nie ma dobrego kontaktu z rodziną może stworzyć rodzinę z innym człowiekiem z którym niekoniecznie wiążą go więzi rodzinne. Tak naprawdę człowiek potrzebuje miłości drugiego człowieka, kogoś kto by się do niego uśmiechnął, pamiętał o nim, był gotowy mu pomóc a nie musi to być jego prawdziwa rodzina. Może to być wspólnota kościoła, czy mniejsza część wspólnoty kościoła jak parafia albo wspólnota jako grupa osób czy przyjaciele. Warto o tym pamiętać, że nie jesteśmy tutaj na Ziemi sami, zdani tylko na siebie ale jest wokół wiele osób, które chętnie nam pomogą i śmiało można ich nazywać ziemskimi aniołami.


Podsumowując pamiętajmy, że poza naszą rodziną z którą wiążą nas więzy krwi, z którą możemy się różnie dogadywać, z którą niekoniecznie utrzymujemy kontakty albo, której część członków może już nie żyć, mamy Pana Jezusa, Jego Matkę oraz innych ludzi wypełniających wolę Pana Boga czyli tzw. ludzi dobrej woli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz